Twoja droga edukacji?
Po skończeniu nauki w klasie dwujęzycznej z językiem hiszpańskim w gimnazjum naturalną koleją rzeczy było zdawanie do liceum o takim samym profilu. Po trzech latach nauki w IX LO w Lublinie zdałam hiszpańską maturę i dostałam się na Międzykierunkowe Indywidualne Studia Humanistyczne. Dzięki temu w dalszym ciągu mogłam uczyć się hiszpańskiego, ale też łączyć to z innymi pasjami: dziennikarstwem, public relations czy marketingiem. Obecnie jestem studentką piątego roku iberystyki na Uniwersytecie Warszawskim. Po zajęciach na uczelni pracuję jako tłumacz języka hiszpańskiego i portugalskiego, sprawia mi to wielką przyjemność. Prowadzę również kursy w szkole językowej. W wolnych chwilach pakuję walizkę i wyjeżdżam, by naładować akumulatory i poznawać nowe kraje.
Największy sukces?
Myślę, że mój największy sukces jeszcze jest przede mną, wolałabym odpowiedzieć na to pytanie za kilkadziesiąt lat. Cieszę się, że robię to, co lubię i mam okazję podróżować po świecie. A największą radość sprawiają mi sukcesy, ale osobiste: szczęście rodziny, uśmiechnięte twarze znajomych.
Jaka jest, twoim zdaniem, wartość uczenia się?
Czas spędzony na nauce jest bezcenny, bo procentuje przez cale życie (nawet jak coś nie przydaje się w życiu jako takim, może przydać się przy rozwiązywaniu krzyżówek ;)). Dobre gimnazjum, nie tylko daje szansę na dostanie się do wymarzonego liceum i na studia, ale też rozwija nasze zainteresowania, poglądy. Nie zapominajmy, że szkoła to nie tylko ciężka nauka, ale też super chwile z przyjaciółmi, żarty nauczycieli i niezapomniane wycieczki.
A najmilsze wspomnienie z Gimnazjum nr 19?
Bez wahania, najmilej wspominam wycieczkę szkolną: kilka dni w małym domku, pośrodku niczego, spędzonych na nudzeniu i wygłupianiu się z moją klasą. Oczywiście nie brakowało nam też szalonych pomysłów, jak chociażby sprawdzenie, czy można pływać w oczku wodnym albo ochlapywanie się wodą z węża.